ясенський
12-11-2009 16:19
к комментариям - к полной версии
- понравилось!
моє:
Черевик у петлиці
Я стоптав черевики в поспішаннях щоденних,
І в мені тепер - сонце, себепевність і сміх.
Молодий, геніальний, йду з руками в кишенях,
Мало світу для кроків семимильних моїх.
Не спинити нікому мене, не злякати -
Щось несе мене, вічне, моторичне, вперед.
Проминаю опудал елеґантних, фракатих,
Їм вклоняюся ґречно, поправляючи плед.
У крокетні - дебати щодо форми і сенсів,
Тут мистецька розмова по-дівоцьки проста.
Бо вони ще не знають: як з'явився Ясенський -
То померли навіки і Тетмаєр, і Стафф.
Бо вони ще не знають, бо вони ще не вірять.
Футуризм, поетичність - невідомого ікс.
Побіжімо, панянки, на свіже повітря —
Може, здасться смачнішим пообідній жур-фікс.
Пролетіло авто в білій хмарі бензину,
Шалик звився за вітром, наче юний вогонь.
Моя казка втекла поза гори й долини.
Ні про що не шкодую, хоча мав би, либонь...
Мені добре і мойо, що аж серце іскриться.
Світ за очі - куди б це? - йду такий, як вже є:
Молодий, геніальний, з черевиком в петлиці.
Хто за мною не встигне - луновчує: Адьє!
Bruno Jasieński - But w butonierce
Zmarnowałem podeszwy w całodziennych spieszeniach,
Teraz jestem słoneczny, siebiepewny i rad.
Idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach,
Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat.
Nie zatrzymam się nigdzie na rozstajach, na wiorstach,
Bo mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed.
Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach,
Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled.
W parkocieniu krokietni — jakiś meeting panieński.
Dyskutują o sztuce, objawiając swój traf.
One jeszcze nie wiedzą, że gdy nastał Jasieński,
Bezpowrotnie umarli i Tetmajer i Staff.
One jeszcze nie wiedzą, one jeszcze nie wierzą.
Poezyjność, futuryzm — niewiadoma i X.
Chodźmy biegać, panienki, niech się główki oświeżą —
Będzie lepiej smakować poobiedni jour-fixe.
Przeleciało gdzieś auto w białych kłębach benzyny,
Zafurkotał na wietrze trzepocący się szal.
Pojechała mi bajka poza góry doliny
nic jakoś mi nie żal, a powinno być żal...
Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.
Same nogi mnie niosą gdzieś — i po co mi, gdzie?
Idę młody, genialny, niosę BUT W BUTONIERCE,
Tym co za mną nie zdążą echopowiem: — Adieu! —
вверх^
к полной версии
понравилось!
в evernote