Marcin Pietraszewski, Przemysław Jedlecki
Na pikniku w Zabrzu neofaszyści głośno wyrażali nazistowskie poglądy, ale kary nie poniosą. - Bo to była prywatna impreza - dowodzi prokuratura
[показать]
Chodzi o piknik zorganizowany w 2004 r. na działkach w Zabrzu. Kilkanaście osób bawiło się tam, słuchając piosenek zespołu Honor śpiewającego m.in.: "Stań i bij w ten obłudny żydowski ryj". Rozentuzjazmowani uczestnicy skandowali "Sieg Heil" i fotografowali się na tle płonącej swastyki. Organizatorem imprezy był Paweł Szmidt, który w 2005 r. kandydował do Sejmu z ramienia LPR, potem został wyrzucony z partii, a jesienią ub.r. startował w wyborach samorządowych z listy PiS. Na pikniku bawiła się m.in. Leokadia Wiącek, późniejsza działaczka Młodzieży Wszechpolskiej i asystentka eurodeputowanego Macieja Giertycha.
W listopadzie 2006 r. zdjęcia oraz filmik z imprezy opublikował portal Dziennik.pl. - Ten film to skandal - grzmiał wtedy premier Jarosław Kaczyński i domagał się wyjaśnienia, czy istnieją jakieś związki między tym wydarzeniem a ludźmi, którzy dziś sprawują władzę. Wiącek została wyrzucona z MW i straciła posadę asystentki Macieja Giertycha.
Śledztwo w sprawie pikniku prowadziła prokuratura w Zabrzu. Wczoraj wystąpiła do nadrzędnej prokuratury w Gliwicach (a ta ma konsultować się prokuraturą apelacyjną w Katowicach) z wnioskiem o umorzenie sprawy. Dlaczego? - Naszym zdaniem podczas tej imprezy nie doszło do publicznego propagowania treści o charakterze faszystowskim - tłumaczy prokurator Alina Skoczyńska, szefowa prokuratury w Zabrzu.
Prokuratorzy przyznają, że poglądy faszystowskie były bliskie wszystkim uczestnikom imprezy, a nazistowskie gesty i emblematy - w pełni przez nich akceptowane. Ale: - To była impreza zamknięta i nikt z zewnątrz nie mógł słyszeć i widzieć tego, co tam się działo. A wyrażanie takich czy innych poglądów nie jest karalne - mówi prok. Skoczyńska.
Oburzenia postępowaniem prokuratury nie ukrywa Marcin Kornak, prezes antyfaszystowskiego stowarzyszenia Nigdy Więcej. - To blamaż wymiaru sprawiedliwości. Nie da się walczyć z faszyzmem, gdy prawo mówi, że jest on zakazany, a życie pokazuje, że tak naprawdę za jego propagowanie nikt nie jest karany. W ten sposób neofaszyzm staje się powoli w Polsce silną ideologią.
Młodzież Wszechpolska nie wyklucza, że po umorzeniu śledztwa Leokadia Wiącek zostanie przywrócona do organizacji. A co na to PiS? - Jeśli prokuratura chce umorzyć sprawę, to widocznie do tego ma podstawy - mówi Tadeusz Wita, poseł z Zabrza.
Źródło: Metro
[показать]